Zmiany w USA zagrożeniem? Niepokojący raport służb
Stanowcza teza znalazła się w opublikowanym we wtorek przez szwedzkie służby specjalne (SAPO) raporcie na temat stanu bezpieczeństwa Szwecji.
Szefowa SAPO: Porządek świata podważany na szeroką skalę
– Obserwowany obecnie rozwój wydarzeń na świecie oznacza, że porządek świata, jaki widzieliśmy od zakończenia II wojny światowej, jest podważany na szeroką skalę – powiedziała podczas konferencji prasowej szefowa SAPO Charlotte von Essen.
Zdaniem von Essen zagrożenia są wynikiem już nie tylko z trwającej od 2022 roku wojny na Ukrainie, ale również efektem "zmian zachodzących w Stanach Zjednoczonych, które mogą wpłynąć na stan bezpieczeństwa".
Tak szefowa SAPO nawiązała do polityki prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa w stosunku do Rosji.
Największe zagrożenie dla Szwecji? Rosja
Jako największe zagrożenie szwedzkie służby wskazały, podobnie jak w ubiegłym roku, Rosję. "Za podstawowe cele Kremla uznano podważenie wspólnego stanowiska członków NATO, aby ograniczyć ich wsparcie dla Ukrainy i obejść sankcje, a także wywołanie w Szwecji niepokoju" – podaje portal Interia.pl.
Wśród tego typu działań wymieniono operacje wpływu, cyberataki, a także akty sabotażu, do których przeprowadzenia Rosja może wynajmować młodych Szwedów ze środowisk przestępczych.
Jako państwa zagrażające bezpieczeństwu Szwecji wymieniono również Chiny i Iran.
Charlotte von Essen zaznaczyła, że "nastąpiła również zmiana zagrożenia terrorystycznego, które jest o wiele bardziej wieloaspektowe niż wcześniej".
Misja pokojowa na Ukrainie?
Grupa ekspertów cywilnych i wojskowych przygotowała projekt misji pokojowej na Ukrainie. W raporcie pada m.in. liczba 10 tys. żołnierzy.
Dokument ujawniony przez "New York Times" powstał we współpracy ze szwajcarskim think tankiem Geneva Center for Security Policy przy udziale specjalistów z różnych krajów, którzy zastrzegli sobie anonimowość.
Według raportu proponowana strefa buforowa powinna mieć co najmniej 9,5 km szerokości i być patrolowana przez 5 tys. policjantów i urzędników cywilnych. Nad ich bezpieczeństwem miałoby czuwać 10 tys. żołnierzy.
Międzynarodowy zespól monitorujący rozejm współpracowałby z komisją złożoną z ukraińskich i rosyjskich wojskowych, przy pomocy której ustalane byłyby takie kwestie jak uwalnianie jeńców, usuwanie min czy korytarze dla ludności cywilnej. Misja działałaby pod egidą ONZ lub innej, podobnej organizacji.